Wiosna jaka jest, każdy widzi…i czuje

Tak jak przystało na kwiecień, tegoroczny też plecie. Teraz trwa zimowa przeplatanka – przymrozki, deszcz, wiatr a „Zakopane całe śniegiem zasypane”. Mnie to nawet cieszy, bo jest „normalnie”, bo upływa według znanych praw i zwyczajów Natury, która w kwietniu jest kapryśna….. Tylko, że wiosna ucieka a tak chciałby się już z nią poobcować, napatrzeć, pooddychać, dotknąć jej, bo przecież ma niezwykły wpływ na nasze „przebudzenie”, tyle jest w niej życia. Sprawia, że zaczynamy zauważać więcej dobrych rzeczy wokół nas, nasze myślenie staje się bardziej pozytywne .

A tymczasem ziąb i znów zamykam się w domowym ciepełku (na szczęście u mnie jeszcze grzeją kaloryfery). Od tego chłodu na zewnątrz i dominującej szarości skurczyła się moja aktywność, nie tylko trudno jest mi uruchomić ciało ale i ducha 👻😀…. Miniony weekend niczym nie różnił się od zwykłych dni…. „Skurczona” udawałam, że mnie nie ma🫣 (wyciszyłam nawet telefon). Konstruowałam swój dobrostan…konwalie w wazonie, książka, film, ciasto z rabarbarem, kawa … kilka kaw. Stwierdziłam, że wyciszenie nawet mnie jest czasem potrzebne. 🙂

A w niedzielę byłam już tak „wyciszona”, że nie tylko zachwycałam się walącym o parapet deszczem jak jakimś niecodziennym wydarzeniem ale nawet pozwoliłam dać się mu zmoczyć, uprawiając „mój nordic walking” tzn. chodzenie bez używania kijów (nie lubię ich, pal licho to 30 % lepszej efektywności 🙂 ) i bez parasola, który zgubiłam. Tak więc najpierw zapewniłam korzyści dla ciała a potem pomyślałam o tych dla ducha, i wybrałam się do kina…gdzie spektrum emocji jest nieograniczone w zależności od tego co wybierzemy. Wybór nie był trudny, poszłam na film pt. „Back to Black”. O Amy Winehouse, o jej talencie i samodestrukcji powiedziano, napisano już wszystko! Ale to jest pierwszy fabularny film o niej (wcześniej powstały dwa dokumenty, w tym słynny „Amy”, nagrodzony Oscarem).

Cóż, film ten jest przeciętny….zyskuje na wartości tylko wtedy, gdy banalne klisze ożywia muzyka, to jest największy atut tego filmu. Odbieram ten film jako muzyczny, nie biograficzny ( bardzo spłyca, pomija wiele wątków z życia piosenkarki). A jeśli chodzi o historię życia Amy, o biografię to uważam, że najlepiej odczytać ją możemy z jej tekstów, tam jest sama prawda ! Napisała teksty do wszystkich swoich piosenek.

W filmie  postać Amy zagrała młoda angielska aktorka Marisa Abela – jest naprawdę świetna. To wielki talent. Nie tylko perfekcyjnie wcieliła się w wielką gwiazdę, ale też sama zaśpiewała jej piosenki ! „Ona nie wciela się w Amy, ona ją uosabia” – powiedziała reżyserka filmu, Sam Taylor-Johnson.

…. „Chcę aby ludzie usłyszeli mój głos i choć na pięć minut zapomnieli dzięki niemu o swoich problemach”…

Chciała łagodzić cierpienia innych, nie potrafiła poradzić sobie z własnymi. 😥 „Back to Black” to tytuł jej ostatniego albumu – narodził się z miłości. Do dziś pozostaje jednym z najlepiej sprzedających się brytyjskich albumów.

Czytam: Zapomniane niedziele Valerie Perrin

Czym smakuje mój kwiecień ? ….Oto rarytasy na które czekam z utęsknieniem cały rok !!!
Niedzielny obiad w kilka minut -wiosenne risotto ze szparagami, py cho ta 
W ten zimny i deszczowy weekend, jednym ze sponsorów dobrego nastroju była kawa !! 🙂
Moja rabarbarowa rozkosz 🙂 …. ze słodką bezą i malinowo- różanym twistem

6 myśli na temat “Wiosna jaka jest, każdy widzi…i czuje

  1. Nie podzielam Twojego zachwytu nad wiosną… 😳 dla mnie kwiecień (i maj) to najokrutniejszy miesiąc. 😥 cierpię na wiosenną depresję (SAD) i chwilowo nie widzę sensu życia… nic mnie nie cieszy… nawet beza 🫣

    Polubione przez 1 osoba

    1. Smutne to co piszesz…okazało się jakim laikiem jestem , wiosenna depresja to stan, który wydawał mi się do tej pory czymś nielogicznym ! Co innego jesień …Ale już wiem, że występuje częściej, niż mogłoby się wydawać. Jeśli ona mija z latem, to życzę Ci , żeby przyszło już jutro i zamieszkało gdzieś blisko Ciebie ( nie musi tego potwierdzać kalendarz)..uściski

      Polubienie

Dodaj komentarz