Przedwczoraj zajrzałam do kina, w którym dawno nie byłam. Ta moja absencja wynikała głównie z kiepskiego repertuaru. Kina wciąż się regenerują po pandemii ale do frekwencji sprzed jej wybuchu jeszcze daleko. Ten obecny kryzys też bardzo dotyka branżę filmową i jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie (na co wcale się nie zanosi), to część kin po … Czytaj dalej Sezon świąteczny uważam za otwarty
Kategoria: wojna
Z natury pechowy?
Piątek 13-go - tak mówią....Otóż ja nie zniechęcam się wcale tym dniem, dowiedziałam się , że taka „kombinacja” w starożytności uznawana była za dzień mocy i wyższego potencjału, i tego będę się trzymać i przywoływać boską ochronę 🙂 , gdyż piątek to dzień Wenus. Oddawano w tym dniu hołd boskiej kobiecości.... Ten wyższy potencjał był … Czytaj dalej Z natury pechowy?
Zazieleniło się, rozkwieciło, rozśpiewało….
bo wiosna jest nareszcie, która jest takim cudownym „dopalaczem”, na znużony (zmęczony) mózg nie ma nic lepszego. Nastąpiła pora, w której zaczął się „wyścig do życia” …. i ja (człowiek) też zostałam w niego wciągnięta, choć nic nowego nie wypuszczę ale być może czymś chociaż zakiełkuję 🙂 🙂 . W dodatku cała ta wiosenna egzystencja … Czytaj dalej Zazieleniło się, rozkwieciło, rozśpiewało….
To taka wielka rzecz być matką matki
Udaję, że nic się nie zmieniło w moim życiu odkąd zostałam babcią. Ale to nieprawda i choć „żywe” kontakty z Dziećmi i Wnukiem są ograniczone, ze względu na odległość zamieszkania, to ostatnio dość często się widzimy, głównie dla dobrych relacji z Małym Człowiekiem a także dla umożliwienia złapania głębszego oddechu mojej Go i wsparcia Jej … Czytaj dalej To taka wielka rzecz być matką matki
Między lękami a nadzieją
Na jak długo starczy nam dobroci? Nam Polakom, których podziwia teraz cały świat? Tak, martwię się na jak długo nam jej starczy? Już dawno tak dobrze o nas nie pisano. Nie podziwiano. Zasłużenie... Może ktoś się obruszy, ale ja nie mogę uwierzyć w to nagłe „zAnielenie” moich Rodaków – jeszcze kilka miesięcy temu matki z … Czytaj dalej Między lękami a nadzieją
Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu
W obliczu wojny toczącej się tuż za ścianą, wymęczeni ponad dwuletnią pandemią mamy dość zmagania się z silnymi emocjami. Lęk, który aktualnie odczuwamy, dotyczy przede wszystkim straty: poczucia bezpieczeństwa, planów na najbliższy czas, pokojowej wizji świata, iluzji ….. że przecież świat i ludzie są dobrzy, i nie zabijają się nawzajem. Wojna toczy się u najbliższego sąsiada więc … Czytaj dalej Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu
„Chociaż runął ci świat, wiosna przyjdzie i tak”
Kiedy piszesz, wyrzucasz z siebie ból, złe wspomnienia, napięcia i problemy. Uzdrawiasz ciało i umysł. Pisanie więc jest tanią formą autoterapii. Daje piszącemu poczucie mocy poprzez panowanie nad „materiałem”, a nawet poczucie wolności: pisząc dla siebie, stajemy się bezstronnym świadkiem i zaczynamy rozumieć więcej. A wszystko dlatego, że myśli symbolicznie- jedna za drugą- opuszczają nasze … Czytaj dalej „Chociaż runął ci świat, wiosna przyjdzie i tak”
Sława Ukrajini!
Jestem rozsypana na milion kawałków, tak jak i cały ludzki świat. Dzień w dzień mozolnie i z uporem - niczym ten mitologiczny Syzyf- staram się siebie sklejać do „kupy” by jakoś funkcjonować, ale to się nie trzyma. Ta wojna jest już u nas .... ze strachem (i z bezsilnością) nie da się walczyć rozumowo, więc … Czytaj dalej Sława Ukrajini!
Mój „Uwalniacz” nie działa, bo myśli nie ulatują…
bo brak słów by te myśl nazwać i zapisać .... Szukam Mocy w tej niemocy. Nie rozpaczam , nie pozwalam by strach mnie paraliżował, choć trudne to jak cholera ale wrogowi przecież o to chodzi, by się bać.... Staram się z całych sił o spokój, na różne sposoby, dawkuję sobie informacje, pomagam jak umiem, i … Czytaj dalej Mój „Uwalniacz” nie działa, bo myśli nie ulatują…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.